- Plany finansowe względem lotniska były zmienne na różnych etapach inwestycji i na bieżąco dostosowywane do panujących warunków gospodarczych. Przyznaję jednak, że kwota 165 mln złotych w planach się pojawiała, choć w tej wysokości nie została zaakceptowana przez miasto do realizacji - wyjaśnia Katarzyna Gruszecka - Spychała, wiceprezydent Gdyni.
Lotnisko w Kosakowie pod lupą.
Przypomnijmy, iż od dwóch lat lotnisko nie może zostać uruchomione. Nastąpiło to po tym, gdy Komisja Europejska zakwestionowała pomoc finansową udzieloną spółce zarządzającej lotniskiem przez Gdynię i Kosakowo. Skutkiem tego był nakaz zwrócenia przez spółkę zarządzającą portem lotniczym 91,7 mln złotych do budżetu Gdyni. Pieniędzy tych jednak nie ma, wydano je m.in. na budowę terminala pasażerskiego, a PL Gdynia-Kosakowo nie jest w stanie ich oddać. Spółka ogłosiła więc upadłość i zarządza nią syndyk. Gdynia od decyzji KE do sądu w Luksemburgu się odwołała, co jak na razie poskutkowało odstąpieniem przez KE wymogu zwrotu nakładów na systemy bezpieczeństwa lotniska. Te szacuje się na kilkanaście milionów zł.
Dokument NIK zawiera też informację o tym, co stanie się z lotniskiem, jeśli nie zostanie uruchomione. Okazuje się, że nieruchomości postawione na gruntach Skarbu Państwa, który jest użyczony zarządzającej nim spółce, przejdą na rzecz właściciela.
- Z dokumentem NIK zapoznaliśmy się już jakiś czas temu. Ten jest dla nas pozytywny i po jego drobiazgowej analizie postanowiliśmy nie wnosić zastrzeżeń do wystąpienia pokontrolnego - mówi Katarzyna Gruszecka - Spychała.
Kto musi dopłacić do podatków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?