Wojciech Zieliński, dyrektor Teatru Miejskiego im. Witolda Gombrowicza w Gdyni liczy na to, że brzeg w Orłowie wiosenne sztormy potraktują łagodniej niż te, które nadeszły w listopadzie i grudniu.
Scena na wodzie, czyli pomysły na Scenę Letnią Teatru Miejskiego Gdynia w Orłowie
- Niestety, sporo plaży morze nam zabrało, a wielkiego pola manewru w przesuwaniu sceny nie mamy. Możemy jedynie próbować ustawić konstrukcję po kilkadziesiąt metrów dalej w stronę Sopotu lub Orłowa. A ani z jednej strony, ani z drugiej nie jest wiele lepiej - mówi Wojciech Zieliński. - Na razie jednak nie jest jeszcze źle. Plaża jest wprawdzie sporo węższa, ale i tak szersza niż wtedy kiedy zaczynaliśmy budować scenę w ubiegłym roku. Jeśli morze nie będzie wiosną tak zachłanne jak jesienią, nie będzie problemu. A w razie czarnego scenariusza liczymy na to, że Urząd Morski nas wspomoże i poszerzy plażę.
Widzowie Sceny Letniej być może tego nie pamiętają, ale kiedy teatr rozpoczynał ustawianie konstrukcji, plaża była bardzo wąska. Trzeba było nawet zmniejszyć odległość sceny od widowni i zmodyfikować planowane scenografie. Dopiero gdy prace były już dość zaawansowane, Urząd Morski rozpoczął refulację brzegu i plaża została powiększona o około 40 metrów. W tym sezonie jednak raczej nie ma co liczyć na takie rozwiązanie. - Morze wciąż zabiera nam brzeg i jest to naturalny proces. W tym roku nie planujemy poszerzania plaży w Orłowie - twierdzi Roman Kołodziejski, główny inspektor ochrony wybrzeża z Urzędu Morskiego w Gdyni. - Zresztą na razie jeszcze trudno ocenić, ile plaży sztormy zabrały, bo poziom wody jest wciąż mocno podwyższony. Dopiero w tym tygodniu zaczął powoli opadać. Można jednak przypuszczać, że około 20 metrów z tego, co usypaliśmy, pozostało.
Problem w znacznym stopniu mogłoby rozwiązać ułożenie podwodnych progów chroniących brzeg przed niszczącym działaniem fal. Na razie jednak Urząd Morski nie zdecydował się na ich budowę.
Ekrany akustyczne w Demptowie po terminie
- Ale myślimy o tym i jest szansa, że być może zdecydujemy się na takie rozwiązanie - dodaje Roman Kołodziejski. - Takie progi chronią już brzeg w Orłowie, po drugiej stronie mola. Mamy już oceny biologów na ich temat. Wynika z nich, że nie wpłynęły one negatywnie na bałtycką faunę i florę. Tego się zresztą spodziewaliśmy, bo to konstrukcje zaprojektowane i wykonane w bardzo naturalny sposób - z głazów i kamieni. Żadnego betonu tam nie ma. Życie więc na nich kwitnie. Jedynym mankamentem jest, iż podobają się też bardzo babce byczej, która nie jest gatunkiem rodzimym. Na to jednak już nic nie poradzimy. Babka bycza zadomowiła się w naszych wodach na dobre. Jest jej też mnóstwo przy falochronie. Trzeba się po prostu z jej obecnością pogodzić.
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?