Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gdynia Chylonia: Tydzień po zalaniu wciąż jest problem. Mieszkańców zalewa krew

Ksenia Pisera/(Patsz)
Tomasz Bołt
Domy przy ul. Świętego Mikołaja zalała Chylonka, a mieszkańców z emocji zalewa krew. Spór, jaki wywołała rzeka na Chyloni wciąż nie jest zakończony, a dopiero teraz nabiera rumieńców. Co będzie dalej?

Co roku powtarzające się podtopienia wodami z Chylonki sąsiadującej z ul. Świętego Mikołaja w Gdyni są zmorą mieszkańców okolicy. Posprzątali już po ubiegłotygodniowym zalaniu, część z nich czeka kolejny remont domu lub wymiana mebli. Żal kierują w stronę urzędników odpowiedzialnych za regulację rzeki, której głębokość nie przekracza 20 centymetrów. Według mieszkańców, winna jest kratownica pod mostkiem na rzece, gdzie gromadzą i piętrzą się odpady.

Zobacz, co działo się tydzień temu w Trójmieście!

Urzędnicy twierdzą, że znaleźli rozwiązanie, ale część mieszkańców pomysłowi nie dowierza

Prace nad regulacją Chylonki rozpoczęły się w 2009 r., a zakończyły we wrześniu ubiegłego roku. W ramach robót przeniesione zostało koryto rzeki, natomiast w miejscu, w którym do niedawna płynęła Chylonka, powstał chodnik. Wybudowano też nowe kolektory deszczowe, a okoliczny teren został skanalizowany.

Nie było chętnych do płacenia za szambo

Według części mieszkańców do dziś tajemnicą poliszynela jest, iż niektórzy z sąsiadów, choć posiadali szamba, jak nakazują przepisy, nie byli chętni do płacenia specjalistycznym firmom za ich opróżnianie. Ścieki trafiały więc prosto do rzeki i zatruwały wody Zatoki Gdańskiej. Cała inwestycja pochłonęła łącznie 2,4 mln zł, ponad 24 tys. zł Urząd Miasta Gdyni zapłacił też firmie nadzorującej budowę. Częścią tej inwestycji była również kratownica na mostku rzeki, która ma zatrzymywać odpady, by nie dostały się do kanału portowego.

- Można przypuszczać, że w wyniku ulewnych opadów wraz z deszczówką nagromadziły się śmieci, które zatkały kratownicę - mówi Alicja Kulbik z gdyńskiego Zarządu Dróg i Zieleni. - W tej chwili Chylonka to najważniejszy ciek wodny w mieście - zapewnia.

Mieszkańcy ul. Świętego Mikołaja twierdzą, że są pewni, że kratownica się zatkała

- Wszystkie odpady pływały po moim podwórku - mówił Zbigniew Ostas, który mieszka najbliżej rzeki. - Podtopienia przed regulacją rzeki też się zdarzały, ale nie na taką skalę jak dwa ostatnie. Dla nas to oczywiste, że to przez kratownicę. Zatyka się za każdym razem, gdy odpady wpłyną na wysokość ul. Świętego Mikołaja - relacjonuje Ostas.

Urzędnicy twierdzą, że podjęte środki zapobiegawcze są odpowiednie, a tego dnia pracownicy firmy oczyszczającej kratownicę, wynajęci przez gdyński ZDiZ, nie nadążyli z usuwaniem piętrzącej się na wodzie góry śmieci.

Poczytaj:**Jak Gdynia po ulewie się promowała na stronie?**

- Odpady nie są usuwane na bieżąco - twierdzi Adam Grabiec, jeden z mieszkańców ul. Świętego Mikołaja. - Nie przypominam sobie, żebym miał widzieć kogoś, kto to ma oczyszczać.

ZDiZ nie melduje się mieszkańcom

Ten argument odrzuca ZDiZ.

- Ci ludzie nie mają obowiązku meldować się mieszkańcom - komentuje Kulbik. - Od czasu, gdy rzeka została wyregulowana, pracownicy wynajętej przez nas firmy codziennie rano wyciągają śmieci zalegające na kratce pod mostkiem.

W ubiegły piątek, dzień po podtopieniach, kratownicę zabrała ta sama firma, która jest odpowiedzialna za jej oczyszczanie. Instalacja wróciła i teraz ma nie sprawiać problemów.

Entuzjazmu nie podzielają mieszkańcy Chyloni. Twierdzą, że kratownica i tak będzie się zapychać, a wynajmowane przez nich domy jeszcze nieraz zostaną podtopione.

Wciąż w gotowości

- Z każdą większą ulewą jesteśmy w gotowości - mówi Maria Spredke, jedna z poszkodowanych lokatorek. Tak też było w minioną środę, gdy nad Gdynią przeszły kolejne ulewy. - Nie zmieni tego poszerzenie kratownicy. Nie możemy się tu czuć bezpiecznie.

Ostatnie takie podtopienia były w sierpniu 2010 roku. Chylonka była już wyregulowana, ale sama inwestycja jeszcze nieodebrana. Podtopionych zostało kilka domów przy ul. Świętego Mikołaja. Cztery osoby ewakuowano, reszta została, by bronić dobytku. 9-letni chłopiec został w wodzie porażony prądem. Skończyło się na wizycie lekarza pogotowia.

Codziennie rano najświeższe informacje z Gdyni prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto