Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gdańsk zagłębiem multipleksów. Małe kina to już przeszłość?

Paweł Durkiewicz
Multipleksy to wygoda dla widza, ale to małe  kina studyjne budzą nostalgię kinomanów
Multipleksy to wygoda dla widza, ale to małe kina studyjne budzą nostalgię kinomanów 123RF
Wraz z galeriami handlowymi w Gdańsku powstają nowe multipleksy, upadają za to stare, zasłużone kina.

W Gdańsku przybywać będzie multipleksów. W ciągu kilku najbliższych lat ich liczba się podwoi. Obecnie w Gdańsku znajdują się 3 tego typu obiekty - Multikino, Helios (przy centrum handlowym Alfa) oraz Superkino Krewetka. Nowe powstaną niebawem w rozbudowanej Galerii Morena, nowej Galerii Metropolia i potężnym Forum Gdańsk.

W Gdańsku na przełomie wieków z mapy miejskich kin zniknęło wiele zasłużonych i lubianych przez mieszkańców kameralnych kin , takich jak Watra-Syrena, Znicz, Bajka czy Zawisza.

Pod koniec maja tłumy kinomanów pożegnały na ostatnim seansie legendarne kino Neptun przy ul. Długiej, niegdyś funkcjonujące pod nazwą Leningrad. Kamienicę, w której znajduje się obiekt, 10 lat temu wykupił prywatny inwestor. W drugiej połowie tego roku mają rozpocząć się prace, po zakończeniu których w tym miejscu ma zacząć funkcjonować luksusowy hotel.

Czytaj więcej na ten temat: Tłumy na ostatnim seansie w kinie Neptun. "Żal, po prostu żal, że znika" [ZDJĘCIA, WIDEO]

Po zamknięciu kin Neptun, Kameralne i Helikon, grono pozostałych przy życiu małych kin studyjnych zawężyło się tylko do dwóch obiektów. Mowa o Żaku, istniejącym przy klubie studenckim przy al. Grunwaldzkiej oraz o otwartym dwa lata temu KinoPorcie. Przybywać będzie za to multipleksów, które mają zarówno rzesze fanów, jak i liczne grono krytyków.

Zdaniem prof. Krzysztofa Kornackiego z Wydziału Filologicznego Uniwersytetu Gdańskiego, współtwórcy kierunku wiedza o filmie i kulturze audiowizualnej, zmian na mapie kin w Gdańsku nie należy odbierać wyłącznie negatywnie.
- To zjawisko to znak czasów, jednak jego ocena powinna być bardziej złożona niż manichejski podział "dobre kina studyjne i złe multipleksy" - mówi. - Na samym początku ekspansji multipleksów rzeczywiście można było odczuć, że za bardzo stawiają one na kino widowiskowe, hollywoodzkie, jednak w ostatnich latach ich program mocno się dywersyfikuje i oprócz amerykańskich hitów można oglądać też ambitniejsze produkcje. Chętnie pokazują też nowe kino polskie. Widz ma przy tym komfort, bo obraz jest wyświetlany w dobrej jakości. Sam często dość oglądam kino artystyczne w multipleksach - zaznacza Kornacki.

Prof. Kornacki przyznaje jednocześnie, że małe kina studyjne mają atuty, których nastawione na komercję multipleksy nigdy mieć nie będą.
- Małe kina jednosalowe mają swoją niepodważalną wartość sentymentalną i historyczną. W Gdańsku pozostało ich mało, jednak taka jest, niestety, ogólna tendencja dla dużych miast - ubolewa. - Łatwiej jest im funkcjonować w mniejszych ośrodkach, gdzie nie muszą obawiać się konkurencji ze strony multipleksów. Państwowy Instytut Sztuki Filmowej stara się je wspierać, pod warunkiem ambitnego repertuaru. Inna sprawa, że dziś widz pragnący obejrzeć dobry film ma dużo więcej możliwości niż kiedyś. Kino artystyczne przenosi się głównie na festiwale i przestrzeń internetu.

Jacek Wachulewicz, kurator KinoPortu - sali kinowej funkcjonującej od 2013 r. w Nowym Porcie przy Centrum Sztuki Współczesnej Łaźnia - przyznaje, że prowadzenie tego typu obiektu nie przynosi wielkich korzyści finansowych. Cel jest jednak inny.

- Jest to poniekąd działalność misyjna. Zakładając to kino, poszliśmy na przekór trendom - mówi. - Prowadzenie obiektu nie jest proste, ale przynosi nam wielką satysfakcję. "Odczarowujemy" też Nowy Port, uchodzący w Gdańsku trochę za dzielnicę peryferyjną. Na nasze seanse przyjeżdżają widzowie z innych rejonów miasta i nabierają sentymentu do tego miejsca.

Wachulewicz dodaje, że kierownictwo kina liczy przede wszystkim na korzyści kulturowe i społeczne.
- Nasza sala liczy 40 miejsc. W ciągu roku odwiedza nas łącznie ok. 5 tys. widzów - tłumaczy. - Nie są to liczby, które można porównywać z multipleksami, ale dla nas mają wielkie znaczenie i pokazują, że warto robić to, co robimy. Przed każdym seansem staramy się o rozmowę wprowadzającą z filmoznawcą, z kolei po zakończeniu przeprowadzamy dyskusję. We wtorek pokazaliśmy z taśmy "Fortepian", pozycję sprzed 20 lat, i udało się nam "wskrzesić" ten film. Po zakończeniu dyskusja była bardzo ożywiona, trwała ponad godzinę, a mogłaby dużo dłużej. Urokiem naszego kina jest to, że widz przychodząc tu, nie czuje się anonimowy. To miejsce spotkań. Szkoda, że jest ich tak mało w Gdańsku.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Filip Chajzer o MBTM

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto