Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy bloków komunalnych przy Chwarznieńskiej proszą o pomoc urzędników ZDJĘCIA

Szymon Szadurski
Szymon Szadurski
Albo zróbcie porządek w tych budynkach, albo przenieście nas do innych mieszkań. Dłużej tak nie możemy żyć - apelują do władz Gdyni lokatorzy komunalnych bloków przy ul. Chwarznieńskiej 6 i 8. Prośby te pozostają jednak bez echa - pisze Szymon Szadurski

Odrapane, popisane farbą klatki schodowe nie były malowane od kilkunastu lat, w mieszkaniach brak ciepłej wody, nie działają domofony. W efekcie każdy może wejść do środka. W blokach przesiadują bezdomni, piją alkohol, na klatkach schodowych walają się butelki i śmieci. Nic dziwnego, że lokatorzy 168 mieszkań bombardują interwencjami i pismami zarówno przedstawicieli Administracji Budynków Komunalnych, jak i urzędników magistratu.

Na niewiele się to jednak zdaje. Na pismo interwencyjne, skierowane przez mieszkańców w zeszłym miesiącu, Ewa Zapaśnik, kierownik ABK nr 4, odpisała, iż... ponoszenie dalszych kosztów na chwilowe naprawy w budynku przy ul. Chwarznieńskiej 8 stało się niecelowe. Jej zdaniem, po kilku dniach i tak klamki, drzwi czy domofony będą znowu zniszczone.

- Dobrze chociaż, że nam odpisała - ironizują mieszkańcy. - Na pisma kierowane do gdyńskiego Urzędu Miasta w ogóle nikt nie reaguje.

Bloki przy ul. Chwarznieńskiej 6 i 8 należały dawniej do gdyńskiego portu, zostały jednak przejęte przez miasto. Jak twierdzą lokatorzy, od tego czasu rozpoczęły się kłopoty.

- Mieszkam tu od 20 lat, dawniej w naszych budynkach panował porządek - mówi Janina Lewandowska. - Na to, co dziś się tu dzieje, szkoda słów. Władze Gdyni wymyśliły sobie, że utworzą tutaj lokale socjalne. Wkrótce zaczął wprowadzać się jakiś podejrzany element. Ludzie ci nie płacą rachunków, wszczynają awantury, ostatnio jeden z nich załatwiał potrzeby fizjologiczne na klatce schodowej. Konsekwencje ich zachowania ponosi kilkuset pozostałych mieszkańców.

ABK stosuje wobec nas odpowiedzialność zbiorową. Wychodzą z założenia, że skoro kilkanaście osób dewastuje mienie komunalne, budynki te trzeba spisać na straty i zaniechać remontów.
Mieszkańcy są zdesperowani do tego stopnia, iż zamierzają wybrać się z interwencją do prezydenta Gdyni Wojciecha Szczurka.

Czytaj także: W lokalach socjalnych przy ul. Handlowej nie da się żyć

- To ostatnia deska ratunku, jaką widzę, aby przemówić do rozumu urzędnikom odpowiedzialnym za stan techniczny tych bloków - mówi Adam Łobacz. - Problemem nie są tylko klatki schodowe i brud. Brak oświetlenia, zarówno przed budynkami, jak i w środku. Kiedy szybko zapada zmrok, nasze żony i córki boją się wracać do domu. Tym bardziej że skoro nie działają domofony, nigdy nie wiadomo, kogo spotka się na klatce schodowej. Brak ciepłej wody powoduje, iż musimy ją podgrzewać w garnkach, aby się wykąpać. Jeden wielki dramat.
Dlaczego bloki komunalne na Witominie są tak zaniedbane, a mieszkańcy nie mają dostępu do ciepłej wody, zapytaliśmy Joannę Grajter, rzecznik gdyńskiego ratusza.

Zasięgnęła opinii w tej sprawie w Wydziale Budynków Urzędu Miasta Gdyni. Z udzielonych wyjaśnień wynika, iż jednym z powodów takiego stanu rzeczy są zaległości czynszowe lokatorów. Według danych ABK, nie płaci aż 42 proc. mieszkańców, kwota długu narosła do 1,2 mln zł, tymczasem na 168 mieszkań lokali socjalnych jest zaledwie 12. Jak podkreśla Joanna Grajter, w mieszkaniach komunalnych remonty dokonywane są wyłącznie z wpływów czynszowych od najemców bloków.

- W związku z taką sytuacją oraz ograniczonymi środkami finansowymi na remonty zasobów gminnych w budynkach tych wykonywane są jedynie prace awaryjno-konserwacyjne - informuje Joanna Grajter.
W przypadku bloków przy ul. Chwarznieńskiej miasto na przełomie 2012 i 2013 r. dokonało kosztownej modernizacji centralnego ogrzewania.

- To świetnie, ale prace te zostały spartaczone - denerwuje się Teresa Liss. - Instalacje zamontowano mi nad łóżkiem. Jeśli dojdzie do kolejnej awarii i rury pękną, poparzy mnie gorąca woda.

Urzędnicy obiecują, że w miarę możliwości finansowych postarają się odmalować klatki schodowe, które nie widziały nowej farby od 12 lat. Naprawy domofonów nie będzie, bo według Joanny Grajter... nie życzą sobie tego lokatorzy.

- To jakaś bzdura, nigdy nie formułowaliśmy tego typu próśb - denerwują się mieszkańcy. - Chcemy żyć w normalnych warunkach, a nie wśród bezdomnych na klatkach schodowych.

[email protected]

Wody nie będzie

Urzędnicy informują też, iż mieszkańcy nie mają co liczyć na podłączenie ciepłej wody.
Inwestycja jest skomplikowana, w budżecie miasta brakuje środków finansowych na ten cel. Mieszkańcy uważają ponadto, iż w nieprawidłowy sposób rozliczane są wskazania liczników i muszą oni dokładać za niepłacących lokatorów. Interwencję w tej sprawie skierował do ratusza radny Gdyni Paweł Stolarczyk.

- Tak być nie może, brak ciepłej wody to standardy z XIX wieku - mówi Stolarczyk. - Podobnie niedopuszczalne jest, aby jedni lokatorzy płacili rachunki za drugich.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto