Maryla Rodowicz na Sylwestrze z Polsatem w Gdyni. Odważny strój artystki [ZDJĘCIA]

68-letnia piosenkarka wystąpiła w Gdyni w dwóch kreacjach. Pierwszy strój składał się z czarnego gorsetu, marszczonej czarnej spódnicy i wysokich butów. Do tego artystka miała doczepionych kilkanaście czerwonych balonów.

Największe kontrowersje wzbudziła jednak druga kreacja. Maryla Rodowicz założyła kostium rodem z brazylijskiego karnawału - sztuczne, niemal nagie piersi i brzuch. Plastikowy strój miał imitować ciało artystki. Do tego mnóstwo piór w kolorze białym i niebieskim.

Piosenkarka już przed występem zapowiadała, że wyjdzie na scenę "goła i wesoła". Wokalistka chciała nawiązać swoim kostiumem do tematu przewodniego tegorocznego sylwestra z Polsatem, którym był karnawał w Rio.

- Show business jest bezlitosny, a Maryla Rodowicz walczy z czasem i szufladką "Starszej Pani Estrady" jak tylko może - uważa Anna Hipsz, projektantka mody. - Podczas "Sylwestrowej Mocy Przebojów" w Gdyni prawie siedemdziesięcioletnia piosenkarka wystąpiła w - nie da się temu zaprzeczyć- iście karnawałowej kreacji. Największym elementem całego stroju był ogromny granatowo-biały pióropusz spoczywający na plecach. Gorzej poszło z frontem, który stanowił kostium z lateksu w odcieniu beżowym, dającym efekt nagiego torsu. Sztucznie wyrzeźbione piersi ze zwisającą z wiadomego miejsca biżuterią i kusą przepaską na biodra ze świecidełek stworzyły iście kontrowersyjny zestaw. Oto kreacja na miarę Rio de Janeiro. Maryla Rodowicz bawi się z nami w kotka i myszkę, niby naga ale jednak ubrana. Efekt to niestety połączenie gorącej tancerki samby z dmuchaną lalką. Nie można odmówić Pani Rodowicz odwagi, energii i formy ( gigantyczny pióropusz musiał ważyć tonę!) ale co się stało z dobrym smakiem? To nie pierwszy zabieg marketingowy tego typu tej artystki. Ostatnio estetyka draq queen jest na topie, czym sprytnie żonglują od kilku lat takie światowe gwiazdy, jak Lady Gaga i Katy Perry. Do jakiej grupy docelowej trafia jednak w tym kostiumie nasza polska Maryla Rodowicz? Może to nie jest ważne...Pozostaje tylko zanucić: "Niech żyje bal!" - komentuje projektantka.