Mężczyzna na widok funkcjonariuszy samodzielnie wyszedł z wody. Później tłumaczył się, że zanurzył się w wodzie, bo był to... element sesji zdjęciowej.
Zobacz także: Zima 2014 w Trójmieście. Zamarznięta Motława i Orłowo na zdjęciach [ZDJĘCIA]
Mężczyznę spacerującego po lodzie, gdyńscy operatorzy miejskiego monitoringu zauważyli na monitorach około godz. 11. Na wysokości wejścia do basenu jachtowego ten zaczął wykonywać ćwiczenia fizyczne, m.in. stanął na głowie.
- W pewnym momencie operator zauważył, że człowiek ten wpadł do wody i sprawiał wrażenie, że nie może się wydostać - mówi Danuta Wołk-Karaczewska, rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Gdyni. - W tym samym czasie zaczęli dzwonić ludzie informując, że topi się człowiek. Okazało się, że dzwonili niezależnie na pogotowie ratunkowe i po straż pożarną.
Na miejsce natychmiast wysłano karetkę pogotowia, patrol straży miejskiej i jednostkę straży pożarnej. Jak opisują sprawę mundurowi, na widok samochodów służb, mężczyzna wyszedł na lód. Następnie wszedł na falochron.
- Okazało się, że robił sobie sesję fotograficzną, był przygotowany do zejścia do wody. Ubrany był w piankę nurkową, ale do głowy mu nie przyszło, że sesja zakończy się akcją ratowniczą, podjętą przez służby, które w tym czasie mogłyby się znajdować gdzie indziej i służyć pomocą ludziom, którzy rzeczywiście jej potrzebowali - mówi Danuta Wołk-Karaczewska. - Dokumentację sprawy przekażemy do Urzędu Morskiego, który zadecyduje czy ukarać mężczyznę.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?