Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Dzieciaki bez biletów". Nie ma szans na darmową komunikację w Gdyni

Szymon Szadurski
Szymon Szadurski
Projekt obywatelskiej uchwały rady miasta „Dzieciaki bez biletów” złożony został w urzędzie w zeszłym miesiącu, a w ostatnich dniach uzyskał pozytywną opinię prawników. Dokument nie zawiera błędów formalnych, może być więc głosowany już na najbliższej, czerwcowej sesji Rady Miasta Gdyni. Jego losy są jednak przesądzone. Projekt przepadnie w głosowaniu, bowiem w tym tygodniu negatywną opinię wystawili mu zarówno radni rządzącej w Gdyni „Samorządności”, jak i przedstawiciele Zarządu Komunikacji Miejskiej.
Projekt obywatelskiej uchwały rady miasta „Dzieciaki bez biletów” złożony został w urzędzie w zeszłym miesiącu, a w ostatnich dniach uzyskał pozytywną opinię prawników. Dokument nie zawiera błędów formalnych, może być więc głosowany już na najbliższej, czerwcowej sesji Rady Miasta Gdyni. Jego losy są jednak przesądzone. Projekt przepadnie w głosowaniu, bowiem w tym tygodniu negatywną opinię wystawili mu zarówno radni rządzącej w Gdyni „Samorządności”, jak i przedstawiciele Zarządu Komunikacji Miejskiej. Waldemar Wylęgalski
Nie ma szans, aby obywatelski projekt uchwały rady miasta „Dzieciaki bez biletów” został zaaprobowany przez radnych.

Z pomysłem tym zgłosili się do gdyńskiego Ratusza społecznicy ze stowarzyszenia Inicjatywa Polska, którzy zebrali pod dokumentem 1,5 tysiąca podpisów. Ich zdaniem przyznanie przywileju bezpłatnych przejazdów wszystkim dzieciom w mieście, aż do ukończenia przez nie szkoły podstawowej, miałoby mnóstwo zalet.

- Na takie rozwiązanie zdecydowały się już Warszawa i Kraków - mówi Arkadiusz Dzierżyński, koordynator Inicjatywy Polska w Gdyni. - Kilkadziesiąt złotych, jakie dziś rodzice wydają na bilet miesięczny, mogliby przeznaczyć na opłacenie zajęć pozalekcyjnych, czy przygotowanie kanapek. Warto zaznaczyć, że dzieci dojeżdżają przecież nie tylko do szkoły, ale także do kina, muzeum, czy na obiad do babci. Jeśli radni miasta zdecydowaliby się przyznać im bezpłatne przejazdy autobusami komunikacji miejskiej, maluchy nie będą tam dowożone samochodami przez rodziców i ograniczymy w ten sposób korki.

Arkadiusz Dzierżyński dodaje, że projekt „Maluchy bez biletów” ma także walory edukacyjne.

- Zgodnie z powiedzeniem, że „czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci”, trzeba przyzwyczajać gdyńskie dzieci do korzystania z komunikacji miejskiej - mówi Arkadiusz Dzierżyński. - Jeśli będą cały czas dowożone autami do szkoły przez rodziców, jest wielkie prawdopodobieństwo, iż dojdą do przekonania, że to jedyny, możliwy sposób poruszania się po mieście. W Polsce niestety cały czas panuje moda na samochód. Tymczasem w Europie Zachodniej propagowany jest transport publiczny i powinniśmy iść tym tropem. W Warszawie przeprowadzono ankietę wśród rodziców. Aż 80 procent z nich zadeklarowało, że jeśli ich dzieciom przyznane zostaną bezpłatne przejazdy komunikacją miejską, zrezygnują oni z dowożenia maluchów samochodem do szkoły.

Projekt obywatelskiej uchwały rady miasta „Dzieciaki bez biletów” złożony został w urzędzie w zeszłym miesiącu, a w ostatnich dniach uzyskał pozytywną opinię prawników. Dokument nie zawiera błędów formalnych, może być więc głosowany już na najbliższej, czerwcowej sesji Rady Miasta Gdyni. Jego losy są jednak przesądzone. Projekt przepadnie w głosowaniu, bowiem w tym tygodniu negatywną opinię wystawili mu zarówno radni rządzącej w Gdyni „Samorządności”, jak i przedstawiciele Zarządu Komunikacji Miejskiej.

Prof. Olgierd Wyszomirski, dyrektor ZKM, podkreśla, że jesienią ubiegłego roku przywilej bezpłatnych przejazdów przyznano w Gdyni członkom rodzin z trójką i więcej dzieci.

- Był to daleko idący gest ze strony radnych Gdyni - mówi prof. Olgierd Wyszomirski. - Rozumiem, że zawsze chciałoby się więcej, ale w pewnym momencie trzeba powiedzieć „dość”.

Według Olgierda Wyszomirskiego przyznanie bezpłatnych przejazdów wszystkim dzieciom w Gdyni wcale nie spowoduje, że rodzice przestaną dowozić maluchy do szkoły, a korki zostaną ograniczone.

- Badania wskazują, że cena biletu nie jest czynnikiem, który w takim przypadku jest decydujący - mówi Olgierd Wyszomirski. - Brane są pod uwagę inne kwestie. Dla przykładu, rodzice są przewrażliwieni na punkcie zdrowia swoich dzieci. Tymczasem nie da się ukryć, że pojazdy komunikacji miejskiej to siedlisko wirusów.

Andrzej Bień, wiceprzewodniczący Rady Miasta Gdyni, dodaje, że bezpłatną komunikację miejską wprowadzono w przeszłości w Tallinnie.

- Ten eksperyment jednak źle się skończył - mówi Andrzej Bień. - Pokazuje to tylko, że nie tędy droga.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto