Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Cztery zimówki to podstawa bezpieczeństwa

Materiał powstał przy współpracy z serwisem Oponeo.pl
Zdaniem wielu kierowców zakup czterech opon zimowych to zbędny wydatek, a bezpieczną jazdę zapewnią już dwie zimówki. Czy rzeczywiście?

Ceny szesnastocalowych opon zimowych do samochodów klasy kompaktowej wahają się w zależności od producenta i modelu w graniach 250-450 zł. Najtańsze są opony klasy budżetowej – np. Dębica Frigo 2 albo Uniroyal MS Plus 66. Najwięcej zapłacimy za topowe modele marek Pirelli, Michelin, czy Continental. Na komplet trzeba więc przygotować minimum 1000 zł, ale w przypadku topowych produktów cena może sięgać 1600-1700 zł.

Dlatego aby obniżyć koszty, wielu kierowców decyduje się na zakup tylko dwóch opon, które montują na oś napędową. Ich zdaniem to ona najbardziej potrzebuje dobrej trakcji. Częściowo mają rację, ponieważ to właśnie oś, na którą przekazywana jest moc wykazuje największe skłonności do poślizgów i buksowania. Z drugiej jednak strony w przypadku samochodów z napędem na przód, grozi to poślizgiem tylnych kół. Tymczasem taki poślizg jest dużo trudniejszy do opanowania i przez to bardziej niebezpieczny. Dlatego lepsze ogumienie lepiej jednak montować z tyłu, choć różnice między oponami na obu osiach nie powinny być zbyt duże.

- Najkorzystniej jest zawsze używać na obu osiach nie tylko tego samego typu, ale także tego samego modelu opon. Co prawda eksploatacja dwóch różnych bieżników na przedniej i tylnej osi nie jest zakazana, ale powinno się takich sytuacji unikać – przekonuje Filip Fischer, Kierownik Działu Obsługi Klienta Oponeo.pl.

Odmienne opony na przedniej i tylnej osi będą inaczej reagować na warunki drogowe i mogą bardzo łatwo doprowadzić do utraty panowania nad pojazdem. To możliwe szczególnie w trudnych, zimowych warunkach. O ile w przypadku zastosowania innych rodzajów opon zimowych ryzyko będzie umiarkowane, połączenie opon letnich z zimowymi jest bardzo niebezpieczne i absolutnie niezalecane.

- W ten sposób kierowca doprowadzi do sytuacji, gdy za stabilną osią z oponami zimowymi nie będzie nadążała druga, jadąca na ogumieniu letnim. W zakręcie taki samochód będzie wyrzucany tyłem siłą odśrodkową na zewnątrz – wyjaśnia Filip Fischer.

Mieszaka opon letnich i zimowych jeszcze bardziej niebezpieczna będzie w samochodzie z napędem na tylną oś, który zimą i bez takiego połączenia jest trudniejszy w prowadzeniu. Na śliskiej nawierzchni nieumiejętne operowanie pedałem gazu niemal na pewno zakończy się poślizgiem.

Eksperci Oponeo.pl kategorycznie odradzają mieszanie opon w samochodach z napędem na obie osie.

– W takiej sytuacji samochód będzie niestabilny. W przypadku aut z elektronicznym rozdziałem mocy na poszczególne koła można zakłócić w ten sposób działanie takiego napędu. Komputer nie będzie bowiem wiedział, jakie opony są zamontowane i w trudnych warunkach wykorzysta te koła, które jego zdaniem będą wymagały większej mocy, aby utrzymać stabilny tor jazdy. Jeśli na śniegu trafi na oponę letnią, istnieje duże ryzyko, że samochód wpadnie w poślizg – ostrzegają eksperci Oponeo.pl.

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto