Casting do musicalu Piotruś Pan w Teatrze Muzycznym w Gdyni

Na przesłuchanie zgłosiło się około setki młodych aktorów w wieku od 8 do 14 lat. Naturszczyków w zasadzie nie było - praktycznie każdy ze starających się o angaż miał wykształcenie muzyczne i mniejsze lub większe doświadczenie sceniczne.

Choć do obsadzenia jest więcej postaci chłopięcych, zdecydowaną większość stanowiły dziewczynki ubiegające się o rolę Wendy. Zadanie? Zaśpiewać solo i w duecie dwie z zadanych wcześniej piosenek.
- Rola w tym przedstawieniu byłaby spełnieniem moich marzeń - mówiła 13-letnia Julka Iwaniuk. - Na przesłuchanie przyjechałam specjalnie z Białegostoku, gdzie na co dzień śpiewam w Chórze Dziecięcym Filharmonii Podlaskiej.

Młodym aktorom towarzyszyli rodzice, którzy tylko udawali spokojnych. Gdy za ich pociechami zamykały się drzwi do sali przesłuchań, opiekunowie próbowali podsłuchać rozmowy z reżyserem i nerwowo mięli trzymane w dłoniach gazety.
- Dziękujemy. Możesz już iść - powiedział reżyser po zakończonym przesłuchaniu 8-letniego kandydata.
- Ale ja jeszcze nie skończyłem! Mama kazała mi koniecznie zaśpiewać piosenkę "Awantura o lek" - upierał się ośmiolatek.
- Skoro mama kazała, to prosimy jeszcze raz muzykę - oznajmił zrezygnowany Janusz Józefowicz.
Przedstawienie "Piotruś Pan" na deskach warszawskiego Teatru Buffo grano już w 2000 roku. Przez trzy sezony spektakl obejrzało kilka tysięcy widzów. Teraz jednak zyskać ma nową poetykę, którą nadadzą mu trójwymiarowe efekty specjalne.
- Wciąż zdecydowanie za mało jest repertuarów adresowanych do całej rodziny - mówił Janusz Stokłosa, autor muzyki do przedstawienia. "Piotruś Pan" jest przepięknym spektaklem, w którym każdy widz znajdzie coś dla siebie - dzieci przeżyją niesamowitą przygodę, a inteligentni i wrażliwi rodzice będą mieli dużą przyjemność z odkrywania wieloznaczności libretta napisanego przez Jeremiego Przyborę.