Te delikatesy to był inny świat. Bo gdy gdyńskie sklepy spożywcze świeciły pustkami, tu półki uginały się od towaru. I nieważne, czy było to stoisko mięsno-garmażeryjne, owocowo-warzywne, z napojami, przetworami czy słodyczami. Wydawało się, że w tym sklepie jest wszystko. Wydawało się? Tam BYŁO wszystko.
W 2002 roku gruchnęła wieść, że delikatesy zamykają.
- Jak to?! NASZE delikatesy? - nie tylko mieszkańcy Świętojańskiej nie wierzyli. Nagle zdali sobie sprawę, że w tej części ulicy innego spożywczego niż ten spod numeru 55 nie ma!
- Po bułki na śniadanie trzeba będzie chodzić aż na Abrahama! - kręcili głowami z niezadowoleniem. - Albo na Władysława IV...
Że jeść trzeba, to chodzili. A lokal po ich ulubionym sklepie dość długo pozostawał pusty. - I po co było nam delikatesy zamykać? - pytali, zachodząc w głowę, co też takiego może być lepsze od ich sklepu.
Z czasem okazało się, że ciuchy. Raczej nie dla nich, bo w okolicy mieszkają ludzie w wieku średnim. Nowy najemca postawił na młodzież.
- Delikatesy wracają! - gruchnęła któregoś dnia wieść. - Niedaleko, na Obrońców Wybrzeża.
No więc są. Że mniejsze, więc tłok? Że półki, choć wciąż pełne, już nie robią takiego wrażenia?
Nie szkodzi. Tu chodzi o sentyment. I tradycję.
Ulica numer po numerze
2002
47
Do niedawna księgarnia. Pod koniec sierpnia, gdy zaczynała się sprzedaż podręczników, kolejka wiła się aż pod pomnik Harcerzy.
Obok - sklep tzw. kolonialny, czyli zagraniczne kosmetyki, odzież itp. Jeden z lepiej zaopatrzonych w mieście
2010
Kilka zmian najemców i księgarnię zastąpił ostatecznie sklep spożywczy. A sklep kolonialny - doradztwo finan- sowe. Co jakiś czas inne.
2002
53
Niektórzy kawę piją tylko w tutejszej placówce Lukas Banku. Inni, po sąsiedzku, kupują garnki, talerze, wazony w wypełnionym towarem po sufit sklepie AGD
2010
Butik Pata w bramie kamienicy jest już trzeci rok. Tylu znajomych tu przychodzi, że chyba powinnam otworzyć kawiarnię - mówi sprzedająca tu pani. Niewielki asortyment starannie dobrany, według gustu właścicielki.
Meksykańskie klimaty i sombrera na ścianie. Szefowa od 11 lat jeździ, a w zasadzie lata, do Meksyku i sama wybiera towar, który potem sprzedaje w sklepiku. Tu nie ma chińszczyzny. Obok oryginalnych meksykańskich, indonezyjskich drobiazgów - polska ceramika. "Sklepik z biżuterią" jest tu od prawie czterech lat. Sombrero kosztuje 220 zł, ale można negocjować, trzeba tylko "być miłym i uprzejmym".
Bank bez zmian. Ale ulubione AGD gdynianek wyparła sieciowa perfumeria.
2002
55
Delikatesy od zawsze. Ale niestety już było wiadomo, że nie na zawsze...
2010
W miejsce po delikatesach przyszła wyprzedaż końcówek serii trzech firm odzieżowych. Spodnie - 5,90 zł. Czapka - 50 gr, kurtka zimowa - 20 zł.
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?