Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Asseco Prokom przegrał z Żalgirisem Kowno, ale zagra w Elite 8!

Paweł Durkiewicz
fot. Przemek Świderski
Koszykarze Asseco Prokom przegrali w Kownie z Żalgirisem 88:93. Awansowali do Top 8 Euroligi, bo CSKA wygrał w Maladze. Mistrzowie Polski po raz pierwszy w historii w gronie ośmiu najlepszych drużyn w Europie!

Koszykarze Asseco Prokomu Gdynia nie skorzystali z okazji do przypieczętowania swojej promocji do Elite 8 Euroligi. Przegrali po emocjonującym meczu w Kownie z miejscowym Żalgirisem 88:93.

Po końcowej syrenie gdynianie musieli czekać na wynik z Hiszpanii, gdzie Unicaja Malaga grała u siebie z CSKA Moskwa. A ten był korzystny dla mistrzów Polski, bo "armia czerwona" wygrała 76:70. Dzięki temu ekipa z Trójmiasta jest w czołowej ósemce i przeszła do historii!

Początek meczu w Kownie należał do centrów: Travisa Watsona i Adama Hrycaniuka. Polski środkowy zdobył pierwsze cztery punkty dla Asseco Prokomu, po 3 minutach musiał jednak usiąść na ławce z powodu dwóch fauli. W połowie pierwszej kwarty gdynianie prowadzili 9:7 i trener miejscowych, doskonale znany w Trójmieście Darius Maskoliunas, poprosił o przerwę.

Po chwili trzecie przewinienie złapał Qyntel Woods (wyszedł tym razem w pierwszej piątce), co oznaczało niemałe kłopoty dla mistrzów Polski. Od tego momentu przewaga była po stronie Żaligirisu, a wśród koszykarzy Pacesasa jedynie David Logan starał się dotrzymać kroku przeciwnikom.

W drugiej kwarcie rozpędzeni gospodarze byli wprost nie do zatrzymania i w niczym nie przypominali zespołu, który w Gdyni przegrał 65:89. Z minuty na minutę rozkręcał się Brown, który po pierwszej połowie miał już na koncie 17 punktów, a gdynainie przegrywali aż 34:50.

Uradowana kowieńska publiczność mogła w tym momencie liczyć na odrobienie 24-punktowego "bagażu" z pierwszego meczu z Gdyni. Zwycięstwo wyższą różnicą stwarzałoby Litwinom szansę nawet na przeskoczenie polskiej ekipy w końcowej klasyfikacji grupy G.

W pierwszej akcji po zmianie stron akcję trzypunktową zaliczył podkoszowy Żalgirisu Tadas Klimavicius i sytuacja gdynian stała się dramatyczna. W kryzysowym momencie klasę pokazał Logan, który trafił ważną "trójkę". Dobry fragment gry pozwolił zespołowi z Trójmiasta zniwelować różnicę do 7 punktów (52:59) po rzucie Ratko Vardy w 26. minucie.

Kolejny czas wzięty przez Maskoliunasa pozwolił jednak gospodarzom opanować sytuację.
Następny zryw Asseco Prokomu przyszedł na początku ostatniej kwarty. Po raz kolejny widać było, jak wiele dla polskiej drużyny znaczy Woods. "Odzyskany" w drugiej połowie Amerykanin znów grał fenomenalnie i za sprawą jego dobrej postawy w 36. minucie na tablicy świetlnej ukazał się remis po 73.

Ostatnie fragmenty spotkania zapowiadały niebywałe emocje, a do głosu zaczęła dochodzić będąca w coraz lepszym humorze grupa kibiców z Polski. Niestety, w bardzo ważnej akcji piłkę w koźle stracił Woods, po szybkim kontrataku wsad zaliczył Salenga, a Żalgiris uciekł znów na 7 punktów (79:86). Mądrze grający gospodarze nie pozwolili wyrwać sobie sukcesu z rąk i odnieśli zasłużone zwycięstwo.

Żalgiris Kowno - Asseco Prokom Gdynia 93:88 (22:18, 28:16, 23:29, 20:25)
Żalgiris: Brown 23 (2), Salenga 11 (1), Kalnietis 11, Begic 11, Pocius 10, Klimavicius 10, Watson 9, Capin 3 (1), Milaknis 3 (1), Delas 2
Asseco Prokom: Logan 22 (3), Woods 17 (3), Varda 13, Ewing 11, Burrell 10 (1), Jagla 8 (2), Hrycaniuk 7, Szczotka 0, Zamojski 0, Harrington 0, Seweryn 0

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto