Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Arka żądna zwycięstwa przed meczem z Wisłą Kraków

Szymon Szadurski
Szymon Szadurski
Czy w piątek Grzegorz Niciński po raz pierwszy wygra w roli trenera drużyny z ekstraklasy?
Czy w piątek Grzegorz Niciński po raz pierwszy wygra w roli trenera drużyny z ekstraklasy? Tomasz Bołt
Wśród kibiców, a także zawodników i członków kadry szkoleniowej Arki z godziny na godzinę rośnie napięcie przed piątkowym spotkaniem z Wisłą Kraków. Zaplanowany na godz. 20.30 mecz na stadionie miejskim w Gdyni będzie donośnym wydarzeniem w historii klubu, bowiem gdynianie po pięciu latach przerwy pierwszy raz przed własną publicznością zagrają w ekstraklasie.

Na dodatek przy ul. Olimpijskiej stawi się niezwykle prestiżowy rywal, Wisła Kraków, jeden z najbardziej utytułowanych klubów w Polsce. Z tych właśnie przyczyn zainteresowanie spotkaniem wśród kibiców jest duże. Do wczorajszego popołudnia rozeszło się 8 tys. biletów i karnetów.

- Liczymy, że „pęknie” liczba 10 tysięcy - mówi Tomasz Rybiński, rzecznik Arki.

Arkowcy sezon w ekstraklasie rozpoczęli od starcia na wyjeździe z innym rywalem z Małopolski, Bruk-Bet Termaliką Nieciecza, jednak meczu tego z pewnością nie mogą miło wspominać. Drużyna prowadzona przez trenera Grzegorza Nicińskiego przegrała 0:2, choć przez długie fragmenty spotkania nadawała ton wydarzeniom na boisku. Arkowcy nie zdołali jednak wypracować sobie klarownych sytuacji do zdobycia bramki. Z ust wielu ekspertów popłynęły opinie, że gdynianom zabrakło napastnika z prawdziwego zdarzenia, klasycznego „żądła”, piłkarza, który potrafiłby dojść w polu karnym do piłki i sfinalizować wysiłek drużyny. Zarówno Dariusz Zjawiński, jak i Rafał Siemaszko, zagrali poniżej oczekiwań. Problem może powtórzyć się w meczu z Wisłą, bowiem Paweł Abbott, najskuteczniejszy w szeregach Arki w ubiegłym sezonie, autor 12 trafień, nadal trenuje indywidualnie i dołączy do drużyny najwcześniej za tydzień. W odwodzie zostaje jeszcze Szymon Lewicki, król strzelców I ligi. Tyle tylko, że tego zawodnika trener Niciński przez spotkaniem z Termaliką nawet nie uwzględnił w kadrze meczowej. Mimo tego szkoleniowiec Arki nie uważa, aby drużyna pilnie potrzebowała wzmocnień „na szpicy”.

- Nie zgadzam się z opiniami, że nie mamy napastnika - mówi Grzegorz Niciński. - Dajmy naszym ofensywnym graczom szansę rehabilitacji i oceniajmy ich po kilku kolejkach, nie po pierwszej.

W meczu przeciwko Termalice najwięcej zagrożenia pod bramką golkipera niecieczan stwarzali nie napastnicy, lecz pomocnik Marcus Da Silva, który nękał Dariusza Trelę strzałami z dystansu. W efekcie kibice wybrali Brazylijczyka najlepszym graczem w szeregach żółto-niebieskich.

- To jednak dla mnie niewiele znaczy, podobnie, jak fakt, że przeważaliśmy długimi okresami w Niecieczy - mówi Marcus Da Silva. - Wolałbym, abyśmy zagrali tragicznie, a przywieźli punkty. Szkoda wyniku z Termaliką. Teraz myślimy jednak już tylko o Wiśle. Jesteśmy przygotowani i będziemy walczyć do ostatniej minuty.

Warto przypomnieć, że w szeregach dzisiejszego rywala Arki występował aż przez sześć sezonów Grzegorz Niciński. Zdobył z „Białą Gwiazdą” dwa mistrzostwa Polski i krajowy puchar.

- To były piękne, ale stare czasy, najlepszy okres w mojej karierze - mówi Grzegorz Niciński. - Teraz jestem jednak trenerem Arki i pierwszy raz przyjdzie mi zmierzyć się z tak renomowanym rywalem. Mają w składzie piłkarzy, którzy są w stanie zmienić oblicze meczu. Paweł Brożek, Patryk Małecki, mógłbym jeszcze dłużej wymieniać. Jesteśmy jednak w stanie podjąć z nimi równorzędną walkę. Wierzę w zwycięstwo Arki. Czeka nas ciężka walka o utrzymanie i każdy mecz jest bardzo istotny.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto