Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Arka Gdynia potrzebuje punktów w starciu z Wisłą Płock

Szymon Szadurski
Szymon Szadurski
Arka Gdynia
Arka Gdynia Przemyslaw Swiderski
Na plac gry wyjdą zawodnicy gotowi, by walczyć na całego - zapowiada trener Arki Leszek Ojrzyński przed sobotnim meczem z Wisłą Płock.

Starcie dwóch beniaminków Lotto Ekstraklasy rozpocznie się w sobotę o godz. 18 na Stadionie Miejskim przy ul. Olimpijskiej 5. W zeszłym sezonie, przy okazji meczów w niższej klasie rozgrywkowej, lepsza od „Nafciarzy” była Arka, remisując na wyjeździe i wygrywając u siebie. Także po awansie żółto-niebiescy nie dali się pokonać w listopadzie w Płocku, gdzie nie padła żadna bramka. Generalnie Wisła jest rywalem, który Arce leży. Żółto-niebiescy nie przegrali z tym przeciwnikiem już od sześciu spotkań.

Wystarczy jednak rzut oka na tabelę, aby zorientować się, że sobotni mecz dla podopiecznych Leszka Ojrzyńskiego na łatwy się nie zapowiada. Goście w ostatniej kolejce rundy zasadniczej Lotto Ekstraklasy walczą o awans do pierwszej ósemki, dającej gwarancję utrzymania. Nadzieją na to dla nich jest tylko zwycięstwo w Gdyni. Natomiast Arka w przypadku przełamania fatalnej serii pięciu porażek z rzędu w rozgrywkach ekstraklasy i wygranej ma możliwość wskoczenia na dwunaste miejsce w tabeli. Miałoby to dość istotne znaczenie, bowiem gdynianie w takim wypadku z siedmiu starć o utrzymanie w ligowej „dogrywce” cztery zagraliby u siebie. Leszek Ojrzyński liczy na właśnie taki scenariusz.

- Kibice są dwunastym zawodnikiem zespołu - mówi Leszek Ojrzyński. - Mogą nam pomóc w walce o utrzymanie.

Po objęciu Arki szkoleniowiec ten ma za sobą jak na razie jedno starcie, derby z Lechią Gdańsk. Żółto-niebiescy, choć przegrali ten prestiżowy pojedynek, za swoją postawę nie muszą się wstydzić. Napędzili sporo stracha faworytowi z Gdańska, długimi okresami tocząc równorzędny pojedynek. Gdańszczanie, a szczególnie duet braci Paixao, w końcówce spotkania ewidentnie grali na czas, przeciągając zmiany i symulując kontuzje w obawie, że skazywana na pożarcie Arka może wyrównać. Taka postawa gdynian sprawia, że po sromotnych klęskach, w tym 1:5 z Pogonią Szczecin i 1:4 z Lechem Poznań, dla gdyńskiego zespołu pojawiło się światełko w tunelu. Poprawiła się również sytuacja kadrowa. Z Wisłą będzie mógł już zagrać Mateusz Szwoch, pauzujący ostatnio za kartki. Być może do dyspozycji trenera będzie też Przemysław Trytko.

- Zagrają tylko ci, którzy w stu procentach są gotowi na walkę - mówi Leszek Ojrzyński.

Zwycięstwa nie tylko z Wisłą, ale także w kolejnych meczach o utrzymanie, zapowiada pomocnik Arki Dominik Hofbauer. Austriak w meczu z Lechią strzelił pięknego gola z rzutu wolnego.

- Jestem przekonany, że zdobędziemy sporo punktów i uratujemy ekstraklasę - mówi Hofbauer.

Wisła zagra w sobotę bez swojego lidera, Dominika Furmana, który w meczu z Lechem Poznań po faulu na Macieju Gajosie obejrzał ósmą, żółtą kartkę w tym sezonie.

TRZY WRZUTY: Komentujemy mecze Lechii, Arki i Chojniczanki

dziennikbaltycki.pl

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto