Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Aleja Topolowa zniknie z mapy Gdyni

Agata Grzegorczyk
T. Bołt
Pięćdziesiąt cztery topole tworzące od kilkudziesięciu lat aleję łączącą Skwer Kościuszki z plażą Śródmieście położą pnie pod topór. Taką decyzję, na wniosek ogrodnika miejskiego, podjął Wojciech Szczurek, prezydent Gdyni. Wycinka, jeśli pozwolą na to warunki atmosferyczne, rozpocznie się jutro.

- Zdaję sobie sprawę, że usuwamy drzewa, które wpisały się w krajobraz Gdyni już wiele lat temu i są ludzie, którzy będą za nimi tęsknić. Dla mnie ta decyzja o sporządzeniu wniosku z prośbą do prezydenta o zgodę na ich wycinkę też nie była łatwa - przyznaje Maura Zaworska-Błaszkiewicz, ogrodnik miejski w Gdyni. - Ale badania wykazały, że dłużej czekać nie można.

Jakby na ich potwierdzenie tej zimy po pamiętnej wichurze przewróciło się najpierw jedna z tych topól, po kilku dniach, najprawdopodobniej także nadwyrężone przez tą samą wichurę, kolejen dwie.

Na zlecenie ogrodnik miejskiej przeprowadzono dokładne oględziny zewnętrzne i wewnętrzne drzew. Prostopadle do pni drzew wprowadzone zostały sondy badające przekrój drzew. W ten sposób przebadane zostały trzy drzewa, jedno zdradzające już z zewnątrz oznaki choroby, dwa wybrano losowo spośród tych wyglądających na zdrowe.
- Okazało się, że wszystkie trzy są puste w środku. Puste były też te przewrócone przez wiatr. A dodam, że nawiercenia wykonywane były na wysokości 30 centymetrów od ziemi - twierdzi Maura Zaworska-Błaszkiewicz. - Oznacza to, że te drzewa stoją w szpalerze już właściwie tylko "na słowo honoru" i podczas silniejszego wiatru mogą się przewrócić. Ze względów bezpieczeństwa decyzja o wycince była więc konieczna.

Kłopot z topolami

Topole to drzewa wzbudzające wiele emocji, przez wielu nazywane są wręcz chwastami, przez innych oskarżane o wywoływanie alergii.
Niewątpliwą jednak zaletą topoli jako gatunku jest jej zdolność do bardzo szybkiego wzrostu. Jednak drzewo słono za to płaci - całą energię przeznacza na pięcie się w górę, naprawdę niewiele jej zostaje na ochronę przed chorobami i patogenami. Stąd też ich podatność na gnicie. I stąd też ich krótkowieczność - topola dożywa swych dni, mając 40-50 lat.
Właśnie ze względu na szybki wzrost tych drzew w powojennej Polsce tak często sadzono aleje topolowe - by szybko uzyskać pożądany efekt: szpalery wysokich zielonych drzew, oczyszczających powietrze w mieście bądź przy uczęszczanej szosie. W Gdyni plan był bardziej długofalowy - pomiędzy topolami posadzono drzewa szlachetniejsze - buki i graby, prawdopodobnie po to, aby w przyszłości usunąć topole. Topole w początkowej fazie wzrostu pełniły też funkcję osłony dla wolniej rosnących szlachetniejszych drzewek.

Marek Stępa, wiceprezydent Gdyni
- Już około trzydzieści lat temu spodziewano się, że ten szpaler drzew trzeba będzie wyciąć. I dlatego posadzono wówczas pomiędzy topolami buki i graby.
Oczywiście nie zamierzamy nikogo przekonywać, że wycięcie tych topól nie będzie zauważalne. Charakter tego miejsca niewątpliwie się zmieni. Ale to trochę tak jak zmienić jesionkę na futro. Zmiana jest wyraźna, ale czy na gorsze? Mamy tu na względzie przede wszystkim względy bezpieczeństwa, ale wycięcie tych topól otworzy też widok z wielu miejsc Gdyni na morze. Spacerowicze z alei fal nie zobaczą, ale już mieszkańcy bardzo wielu domów, których okna wychodziły na topole, po wycince zobaczą z okien morze.

Więcej o gdyńskich i nie tylko topolach w środowym wydaniu "Polski-Dziennika Bałtyckiego"

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto