Organizacje pożytku publicznego boją się, że po doniesieniach, iż gdyńska fundacja większość środków wpłacała szwajcarskiej spółce, w tym roku darczyńcy nikomu już nie zaufają i nie przekażą 1 procentu podatku.
- Nasza praca jest syzyfowa. Od lat prowadzimy wiele działań, by przekonać mieszkańców Pomorza, żeby się dzielili 1 procentem. Choć z roku na rok więcej osób go przekazuje, ostatni okres jest szczególnie pechowy - mówi Agnieszka Dejna z Regionalnego Centrum Informacji i Wspomagania Organizacji Pozarządowych. - Najpierw ujawniono aferę z warszawską fundacją Jakuba Śpiewaka, potem z gdyńskim "Maciusiem". Niewątpliwie zrobiło to złą reklamę wszystkim organizacjom pozarządowym.
Jak przekonują pracownicy pomorskich fundacji, już teraz zdarzają się telefony od osób, które się dopytują, na co trafi ich jeden procent. Jednak nie każdy, kto ma wątpliwości, dzwoni. Część po prostu rezygnuje. - Sam nieraz wspomagałem fundację "Maciuś", przekazując jej darowizny i 1 procent. Teraz czuję się oszukany, dlatego nie będę już wspomagał żadnej organizacji - mówi pan Ryszard.
Podobnej postawy u innych Pomorzan obawiają się przedstawiciele organizacji, m.in. Fundacji Hospicyjnej, Stowarzyszenia Opieki Społecznej "Bank Otwartych Serc" czy gdańskiego oddziału Polskiego Towarzystwa Walki z Mukowiscydozą, którzy podkreślają, że dziś jest za szybko, by to sprawdzić, ale zakładają, że ten problem może się pojawić. Ich lęk rozumie socjolog z Uniwersytetu Gdańskiego. - Organizacje pożytku publicznego najbardziej odczują spadek zaufania społecznego. Ale szkodę wyrządzono też instytutom badawczym, ponieważ krytykując raport "Maciusia", podważono ich wiarygodność.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?