Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Adamowicz: "Rozwój lotniska w Gdyni musi być dostosowany do realiów. Dla Gdyni to za mało"

as
T. Bołt, P. Świderski/archiwum
Prezydent Gdańska na swoim blogu wypowiedział się na temat listu Wojciecha Szczurka dotyczącego lotniska Kosakowo w Gdyni. Paweł Adamowicz: "Rozwój lotniska w Gdyni musi być dostosowany do realiów i potrzeb rynkowych. Dla Gdyni to było jednak za mało".

Paweł Adamowicz w swoim wpisie na blogu odwołuje się do listu Wojciecha Szczurka, który czuć żal, że dawni partnerzy odwrócili się od sprawy lotniska w Gdyni, a Gdynia została z tym problemem sama. Szczurek nawiązał tutaj do listu intencyjnego z 2005 roku, który podpisał także Gdańsk. Ta kwestia poruszyła Pawła Adamowicza.

Czytaj także: Port lotniczy Gdynia-Kosakowo. Pomyłkowa decyzja KE ws. pomocy publicznej?

"To prawda – list został podpisany. Kluczowa jest jednak jego treść. List nigdy nie mówił o budowie lotniska komunikacyjnego w Babich Dołach. Mówił o intencji wprowadzenia funkcji cywilnej w Gdyni i stworzenia dobrej bazy do rozwoju tanich linii lotniczych na Pomorzu – bez wskazania szczegółowych rozwiązań! Podpisano go w czasie, w którym część dawnych lotnisk ulegała zniszczeniu(m.in. lotnisko w Łebieniu na Pomorzu). Ideą przyświecającą sygnatariuszom było zabezpieczenie terenu i infrastruktury gdyńskiego lotniska przed takim losem. Dziś już wiemy, że podpisując list każda ze stron myślała o czymś innym – dla Gdańska to było zabezpieczenie istniejącej już infrastruktury na przyszłość. Dla Gdyni – co prezydent Szczurek wielokrotnie przyznawał – rozpoczęcie batalii o to, by jak najszybciej w Gdyni pojawiły się rejsowe samoloty.

Na podstawie listu pieczę nad gdyńskim projektem objął Port Lotniczy w Gdańsku, rozpoczynając jednocześnie żmudne analizy dotyczące biznesowej strony przedsięwzięcia. Zewnętrzni konsultanci przygotowali analizy – zakładające rozmaite warianty oparte na konkretnych założeniach dotyczących m.in. rozwoju ruchu lotniczego (jak się później okazało, całkowicie nierealistycznych). Dość powiedzieć, że w tym czasie prywatne, małe samoloty mogły w Gdyni lądować i lądowały – choć sporadycznie. Wnioski z prac były następujące – rozwój lotniska w Gdyni musi być dostosowany do realiów i potrzeb rynkowych. Dla Gdyni to było jednak za mało. Prawdziwe intencje pokazały kolejne wydarzenia – przede wszystkim budowa w Gdyni największego terminalu General Aviation na świecie, w którym przypadkiem 90 proc. powierzchni służy obsłudze samolotów komunikacyjnych, a nie prywatnych.
Dla Gdańska tezy listu intencyjnego są nadal aktualne. Niestety, najwyraźniej dla Gdyni przeciwnie."

Cała treści wpisu dostępna jest na blogu Pawła Adamowicza: Lotnisko w Kosakowie – sprawa trójmiejska

Zobacz komentarz satyryczny do tego wydarzenia: KLIK

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto