Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Województwo dwóch prędkości. Czy Metropolia jest potrzebna?

Dr Piotr Dwojacki Fundacja i Uczelnia im. Eugeniusza Kwiatkowskiego w Gdyni
Grzegorz Mehring
Paweł Adamowicz zaproponował, Wojciech Szczurek odmówił, publiczność nie do końca wie, o co chodzi. Inicjatywa powołania Stowarzyszenia "Gdański Obszar Metropolitalny" powinna stać się w najbliższych tygodniach przedmiotem poważnej debaty, wykraczającej poza samą propozycję. Mowa bowiem o przyszłości całego województwa.

Dyskusję podjął w "Dzienniku Bałtyckim" (5 maja br.) dr Maciej Tarkowski. W artykule pod znamiennym tytułem "Potrzeba integracji" pisze - w uproszczeniu - że projekt Pawła Adamowicza jest prawie dobry. "Prawie" - bowiem należy go rozwinąć o parę centralnych funkcji metropolii, a do tego rozszerzyć terytorialnie. W ten sposób z projektu dyskusyjnego "zrobił się" pomysł całkowicie nie do przyjęcia.

Maciej Tarkowski odważnie się wypowiada o funkcjach, które powinna spełniać metropolia. Idzie w postulatach dużo dalej niż statut stowarzyszenia (w którym proponuje się głównie wspólne prace na rzecz zmian w prawie). Pozwolę sobie wybrać trzy z sugestii dr. Tarkowskiego.

Porty metropolitalne?

"Palącym problemem" nazywa dr Tarkowski "wypracowanie modelu współpracy portów morskich". I natychmiast potem: "planowanie ważnych obiektów infrastruktury (np. Obwodnica Metropolitalna)".

Gdańsk chce Metropolii

Nie wiem, jakimi ścieżkami biegły myśli autora, ale jestem w stanie stwierdzić: Obwodnica Północna Aglomeracji Trójmiejskiej (OPAT) jest niezbędna, podobnie jak prowadząca do portu w Gdyni droga spełniająca europejskie standardy transportu towarowego. Paradoksem jest to, że w Gdyni - jedynym miejscu w Polsce, w którym kończą się aż trzy Transeuropejskie Korytarze Transportowe (drogowy, kolejowy i morski), nie ma sensownego ich łącznika. W nadrobieniu tej zaległości powinna pomóc UE, państwo, województwo, być może nawet metropolia, ale nijak nie widzę tu roli dla portu gdańskiego. Podobnie nie widzę szczególnej przestrzeni dla "wypracowywania modelu współpracy" międzyportowej od strony morza (wystarczające w tej mierze prawodawstwo albo już istnieje, albo będzie wkrótce przedmiotem debaty). Chyba że… M. Tarkowski postuluje dalej włączenie w Gdański Obszar Metropolitalny Elbląga; zgadzam się z poglądem, że Mierzeję Wiślaną należy wzbogacić kanałem tak, by port elbląski mógł włączyć się w krajowy i międzynarodowy obieg gospodarczy i turystyczny. Klucz do sprawy leży wszak w decyzjach, które muszą być podjęte nie w Elblągu czy metropolii, lecz w Warszawie, Krynicy oraz na szczeblu województwa, do którego w 1999 roku przyłączona została mierzeja - pomorskiego.

Metropolitalny urząd pracy?

"Koordynacja kształcenia i obsługi rynku pracy" - to kolejna kwestia, którą Maciej Tarkowski chciałby umieścić w obszarze współpracy metropolitalnej.
We współczesnym świecie istnieją lokalne rynki pracy, obejmujące głównie firmy i osoby o małej mobilności. Dla osób wysoce mobilnych oraz pomorskich firm działających w warunkach globalizacji rynek pracy ma zdecydowanie szerszy zasięg. Nie twierdzę, że koniecznie światowy czy europejski, ale dlaczego akurat "metropolitalny"? Dlaczego obejmujący 9,5 (słownie: dziewięć i pół) powiatu, a nie na przykład Trójmiasto czy całe województwo? Dodajmy do tego narzędzia współczesnego świata - systemy informatyczne mogą służyć co najmniej dostępowi do wiedzy o ofertach pracy (potencjalnych pracowników i pracodawców). I mogą skutecznie zastąpić koordynację - automatyzacją.

Wejherowo: Plany metropolitalne nie wzbudziły zachwytu

Osobną sprawą jest organizacja szkolnictwa zawodowego. Jego dopasowanie do potrzeb rynku pracy nie jest łatwe i z pewnością w niektórych specjalizacjach lokalne samorządy nie są właściwymi jednostkami dla prowadzenia czy tworzenia takich szkół. Ale spytajmy - czy metropolia wyjdzie z inicjatywą powołania… (wybierzmy branżę, w której jest popyt na wykwalifikowanych pracowników) technikum żeglugi śródlądowej? Obstawiam, że bliższy temu byłby Związek Miast Nadwiślańskich.

Reforma oświaty rządu Buzka doprowadziła do upadku rangi i skali kształcenia profesjonalnego (technicznego i zawodowego). Nie przypuszczam jednak, by jakakolwiek "reforma metropolitalna" miała przynieść jakościową zmianę… Tym bardziej że - przypomnę - mamy jeszcze województwo samorządowe, które jest jak najbardziej "w prawie" podjąć niezbędne inicjatywy… I Wojewódzki Urząd Pracy.

Promocja metropolitalna?

"Palącym problemem" jest zdaniem M. Tarkowskiego także "wspólny marketing, promocja, informacja gospodarcza i obsługa inwestorów". Powiem szczerze - nie wiem, dlaczego te dziedziny miałyby być przedmiotem wspólnych decyzji. A jeśli już - dlaczego akurat w układzie metropolitalnym?
O marketingu i promocji, czy to w sferze przyciągania turystów, czy kapitału inwestycyjnego, myśleć należy w kategoriach szczególnych atutów, którymi szczycić się może promowany obszar. Metropolia w proponowanym kształcie takich wspólnych wyróżników nie ma. Trójmiasto - owszem, niemal każdy z przyszłych uczestników przedsięwzięcia - owszem, ale metropolia: nie! Proponuję Czytelnikom prosty test: wymieńmy choć trzy cechy, które, opisując metropolię, nie mogą być wykorzystane w promocji województwa jako całości? I dalej: czy inwestorzy do metropolii mają być zachęcani do inwestowania w (należących do metropolii) Nowym Dworze Gdańskim, Kartuzach czy Wejherowie i czy mają zostać w celowy sposób pozbawieni wiedzy o Kościerzynie, Bytowie czy Sztumie? Przecież one metropolią nie są… Dodajmy, że w projekcie statutu nie ma słowa o tych sprawach.

Wojciech Szczurek: Nie dla Metroplii

Po co województwo?

Przynajmniej trzy z dziedzin, które w koncepcji Macieja Tarkowskiego miałyby stać się domeną metropolii, każą postawić pod dyskusję kwestię: po co jest województwo pomorskie? Czy autor diagnozuje bezradność instytucji wojewódzkich? Czy chce je zastąpić, a nawet zdublować? Takie mam wrażenie.
Koncepcja Gdańskiego Obszaru Metropolitalnego jest "przewymiarowana" już w wersji Pawła Adamowicza. Maciej Tarkowski powiększa metropolię o Elbląg i Lębork. Nietrudno zauważyć, że metropolia w takim kształcie obszarowo byłaby niewiele mniejsza od "starego" województwa gdańskiego, zaś poza jej granicami pozostałby m.in. cały obszar "przyłączony" z województw słupskiego i bydgoskiego. Nietrudno też przewidzieć, że metropolia (takiej wielkości, o takim zróżnicowaniu wewnętrznym i takiej liczbie uczestników) skoncentruje się na sobie, swoich problemach i relacjach wewnętrznych. Energia "wzmocnionego" układu metropolitalnego zostanie skierowana do wewnątrz. Oznacza to bardzo realną groźbę wykluczenia peryferiów województwa z istotnych decyzji i procesów rozwojowych.

A nikt odważny z Gdańska nie powie w Słupsku, Człuchowie czy Kwidzynie: nie chcemy was na swoim terenie!
Można się spierać i przytaczać argumenty merytoryczne za bądź przeciw włączeniu poszczególnych terenów do przyszłej metropolii. Ale warto zauważyć, że w wyniku jej utworzenia powstałby kolejny, piąty szczebel władzy i administracji. A przecież czteroszczeblowy układ gmina - powiat - województwo - kraj jest już nazbyt skomplikowany dla zarządzających…

Pomijam już to, że projekt metropolii w proponowanej postaci jest zakwestionowaniem reformy samorządowej z 1999 roku. Nie sądzę, by było nas stać na kolejną reorganizację.

Dr Piotr Dwojacki był autorem koncepcji Gdańskiego Zespołu Metropolitalnego, przygotowanej w 1994 roku dla Sejmiku Województwa Gdańskiego.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto