Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

ASK KS Siarka Tarnobrzeg - Energa Czarni Słupsk 73:81

Robert Gębuś
Nikt się nie spodziewał, że mecz Energi Czarnych Słupsk z Siarką Tarnobrzeg będzie łatwym spotkaniem, ale też niewielu sądziło, że Czarne Pantery pokonają gospodarzy dopiero po dreszczowcu, który trzymał w napięciu jeszcze bardziej niż mecz z Zastalem Zielona Góra. Słupszczanie wygrali 81:73 i utrzymali pozycję lidera. Jednak stało się to dopiero po dogrywce, a zwycięstwo, podobnie jak Zastalowi, Czarne Pantery musiały wyrwać rywalowi dosłownie z gardła.

Siarka dobrze weszła w mecz. Na początku trafił Marek Miszczuk, chwilę później kosz Energi Czarnych przedziurawił Stanley Pringl. Siarka, beniaminek ekstraklasy, grał bez kompleksów dla lidera. Odgryzał się rzutami za "trzy" Mantas Cesnauskis, ale na początku to było za mało, żeby zatrzymać rozpędzającą się tarnobrzeską lokomotywę, która momentami prowadziła nawet różnicą 15 punktów. Gospodarze imponowali przede wszystkim walorami, które dla trenera Czarnych Słupsk nie były tajemnicą.
- Siarka zaliczyła dużo zbiórek w ataku i z tym mieliśmy najwięcej kłopotów - mówił Dainius Adomaitis, trener Energi Czarych Słupsk. - Na początku zagraliśmy słabo w obronie, popełniliśmy dużo indywidualnych błędów.
Ten problem Czarnych Panter był najbardziej widoczny w pierwszych dwóch kwartach, kiedy podopieczni Zbigniewa Pyszniaka narzucili szybkie tempo gry. Pod koszami szaleli Marek Miszczak i Eric Taylor, którzy skutecznie wypychali graczy Energi na obwód. Na szczęście tam całkiem nieźle radził sobie w rzutach z dystansu Cesnauskis. Jednak w tej części gry było to za mało na Siarkę. W ekipie gospodarzy trafiał Stanley Pringle, który zaliczył 15 punktów, i Louis Truscotte, który zdobył ich o trzy więcej. Po pierwszych dwóch kwartach goście schodzili z parkietu z 9-punktowym deficytem.
Widmo porażki zadziałało na lidera jak kubeł zimnej wody. Na trzecią kwartę koszykarze ze Słupska wyszli odmienieni. Pomału zaczęli gonić rywala. Uspokoili grę, trafiał Cameron Bennerman, Cesnauskis wreszcie "wskoczył" na obroty (17 punktów w meczu), a Jerel Blassingame indywidualnymi akcjami gubił obronę gospodarzy. Bardziej agresywnie w obronie zagrali Paweł Leończyk i Zbigniew Białek. Z Siarki zeszło powietrze i Czarni odrobili stratę.
Kluczowy moment przyszedł w końcówce czwartej kwarty. Bennerman doprowadził do remisu 69:69 i dogrywka stała się faktem. W niej bezdyskusyjnie lepsi byli koszykarze ze Słupska, którzy w ostatnich pięciu minutach rzucili 12 punktów, przy zaledwie czterech trafieniach gospodarzy.
Czarne Pantery wygrały 81:73, ale Siarka to kolejny zespół, który pokazał, jak się można naprzykrzyć Czarnym Panterom. A to niedobrze.

ASK KS Siarka Tarnobrzeg - Energa Czarni Słupsk 73:81 (21:14, 21:19, 19:21, 8:15, d. 4:12)
Siarka: Truscott 18 (14 zb.), Pringle 15 (3x3), Wall 14 (1x3), Miszczuk 10, Deloach 6, Krupa 5, Baran 3, Goffney 2 i Tylor 0.
Energa Czarni: Cesnauskis 17 (3x3), Blassingame 15, Bennerman 12 (1x3), Davis 10, Leończyk 9, Białek 8, Roszyk 8 (1x3), Szawarski 2 i Pabian 0.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: ASK KS Siarka Tarnobrzeg - Energa Czarni Słupsk 73:81 - Słupsk Nasze Miasto

Wróć na slupsk.naszemiasto.pl Nasze Miasto