Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nuklearna medycyna trafi do Redłowa w Gdyni

Jolanta Gromadzka-Anzelewicz
Rocznie leczy się u nas 7,5 tys. pacjentów - szacuje dyrektor Elżbieta Kruszewska
Rocznie leczy się u nas 7,5 tys. pacjentów - szacuje dyrektor Elżbieta Kruszewska Tomasz Bołt
W ekspresowym tempie rosną mury Zakładu Medycyny Nuklearnej - nowej części Gdyńskiego Centrum Onkologii przy Szpitalu im. PCK w Gdyni Redłowie. Wkrótce centrum wzbogaci się też o supernowoczesny akcelerator liniowy, czyli aparat do radioterapii.

Gdy na terenie szpitala powstanie jeszcze nowy blok zabiegowy z oddziałami chirurgii i ginekologii onkologicznej, mieszkańcy Pomorza, którzy się tu leczą, będą mieli zapewnioną kompleksową opiekę w jednym miejscu.

Przeprowadzka Zakładu Medycyny Nuklearnej ze szpitala Miejskiego do Morskiego zaplanowana była na rok... 2006. Do skutku jednak nie doszła, bo brakowało na to pieniędzy. Udało się je w końcu zdobyć w ramach projektów unijnych. Inwestycja kosztować będzie ponad 7 mln zł, z czego ponad 3 mln zł dołożył samorząd województwa pomorskiego.

- Ten zakład jest chorym niezwykle potrzebny - tłumaczy dr Elżbieta Kruszewska, dyrektor Gdyńskiego Centrum Onkologii. - Mówiąc najprościej, będą w nim wykonywane badania diagnostyczne i zabiegi lecznicze z wykorzystywaniem izotopów promieniotwórczych. Procedury te stosowane są głównie w onkologii, ale także w kardiologii i endokrynologii, w których szpital również się specjalizuje. Gdyńscy onkolodzy z niecierpliwością czekają też na nowy akcelerator liniowy. Środki finansowe na to urządzenie, w wysokości 7,5 mln zł, udało się dyrekcji placówki zdobyć z Ministerstwa Zdrowia, w ramach Konkursu Narodowego Programu Zwalczania Chorób Nowotworowych. Ponad milion zł dodał do tego Urząd Marszałkowski. Centrum dysponuje aktualnie dwoma takimi aparatami, wkrótce będzie miało trzy.

- W porównaniu do sytuacji sprzed kilku lat dostęp pacjentów do leczenia onkologicznego poprawił się o niebo - uważa dr Kruszewska. - Kiedyś chory czekał na rozpoczęcie radioterapii trzy miesiące, teraz trzy tygodnie. To standard europejski. Chorzy korzystają z naświetlań na dwie zmiany, w razie awarii jednego aparatu drugi pracuje, jeśli trzeba, nawet do północy. A po zamontowaniu trzeciego akceleratora będzie jeszcze lepiej. Dziennie z tego rodzaju leczenia korzysta średnio 150 pacjentów. W tym czasie do 200 pacjentów przyjmuje poradnia onkologiczna.

Według zapewnień dyrekcji, pacjent z rozpoznanym nowotworem czeka na wizytę u onkologa maksimum dwa tygodnie. W razie potrzeby chory od razu kierowany jest na tomografię komputerową, mammografię czy biopsję. Tylko na rezonans magnetyczny musi jechać do Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego , bo własnego centrum nie ma. Jedynym problemem są ograniczone środki z Narodowego Funduszu Zdrowia.

- Przekraczamy kontrakt, ale leczenie ratuje życie - tłumaczy dr Kruszewska.

Na czym polegają badania z zakresu medycyny nuklearnej - dowiesz się z wtorkowego, papierowego wydania "Polski Dziennika Bałtyckiego"

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto