Zwierzak przewieziony został do Leśnictwa Gołębiewo.
- Podnosi głowę, ale na nogi wciąż nie wstaje. Ja w takiej sytuacji nie byłbym nadmiernym optymistą - mówi Robert Schultka, leśniczy ds. łowieckich Nadleśnictwa Gdańsk.
W środę rano Ekopatrol znalazł 6 zagryzionych przez psy saren.
- Pogoń rozpoczęła się w Małym Kacku w rejonie ulicy Olkuskiej. Sarny uciekały w stronę Witomina. Ostatni ze stada jelonek, ten, który został uratowany, dotarł aż do ogródków przy ul. Chwarznieńskiej, gdzie jeden z działkowców po prostu wpędził go i zamknął w komórce. Stamtąd razem ze strażą leśną zabraliśmy przerażone zwierzę do Gołębiewa - relacjonuje Henryk Bubicz, szef Ekopatrolu Straży Miejskiej.
To jednak nie był koniec. Kilka godzin później leśniczy ze Zwierzyńca, niedaleko zbiornika retencyjnego Krykulec dosłownie wpadł na kolejną pogoń.
- Zobaczył dwa psy, które goniły sarny. Nie miał przy sobie broni. Wezwał straż leśną. Mimo to zwierząt nie udało się uratować. Padły kolejne trzy sarny - opowiada Robert Schultka.
Psy, które goniły sarny nie były pitbullami, czy dużymi psami myśliwskimi. Ani głodnymi, bezpańskimi wilczurami. To były dwa kundelki niewiele większe od foksteriera. Jeden z nich miał na szyi obrożę.
- Jeśli zobaczę w lesie psa bez smyczy i nie będzie w zasięgu wzroku właściciela, strzelę. I to samo zrobi każdy inny leśniczy i myśliwy. A patroli będzie mnóstwo - dodaje Robert Schultka.
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?