Walne Zgromadzenie Wspólników kontrolowanej przez Skarb Państwa, stoczniowej spółki Konrem Nauta odwołało pod koniec września zarząd tego przedsiębiorstwa, jednak wieloletni zarządcy Konremu ani myślą się z tym pogodzić. Prezes Andrzej Sampolski uznał podjęte działania za bezprawne i odwołał się do sądu. Nie uznaje on władzy nowo wybranego zarządcy, Stanisława Fiedorowicza. Odmówił m.in. wydania dokumentów spółki. Kiedy nowy zarząd wyniósł je mimo tego z siedziby Konremu, Sampolski zgłosił kradzież do Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
CZYTAJ także: Śródmieście powiększy się o tereny inwestycyjne po Stoczni Nauta
Inaczej sytuacje widzi nowo wybrany prezes.
- Działalność pana Sampolskiego nie sprzyja rozwojowi Konremu, wręcz przeciwnie - twierdzi Stanisław Fiedorowicz. - Nie tworzy też dobrego klimatu wśród załogi, kooperantów, a przede wszystkim wspólników.
Fiedorowicz twierdzi, że dotychczasowi zarządcy Konremu próbują zablokować wypłaty dla załogi. Jednocześnie zapewnia, że zobowiązania wobec dostawców będą kontynuowane.
Andrzej Szwarc, prezes Nauty, spółki matki Konremu, dodaje, iż Sampolskiego i jego zastępcę wspólnicy spółki musieli odwołać.
- Brakuje nam rąk do pracy, mamy mnóstwo zleceń, tymczasem panowie ci odmawiali wykonywania dla nas robót, lub dyktowali za nie zaporowe ceny - mówi Szwarc. - Wystąpili przeciwko swojemu właścicielowi. Nie mogłem tego tolerować.
Najbardziej poszkodowane są osoby, pracujące dla Konremu. Boją się one, że wkrótce pójdą na bruk. W sprawie tej z prośbą o interwencję do ministra Skarbu zwrócił się już pomorski poseł Platformy Obywatelskiej Tadeusz Aziewicz.
Czytaj więcej o losach gdyńskiej stoczni.
Jakie są wczesne objawy boreliozy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?