Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pomorze. Tysiące pasażerów wciąż leży w zatopionym okręcie MS Wilhelm Gustloff

Dagmara Olesińska
Zatonięcie niemieckiego statku Wilhelm Gustloff było największą katastrofą morską.
Zatonięcie niemieckiego statku Wilhelm Gustloff było największą katastrofą morską. archiwum
Zaledwie 20 mil morskich od plaż w pobliżu Łeby w wodach Bałtyku leży tysiące ludzkich szczątków. To zwłoki tych, których pociągnął ze sobą na dno storpedowany 30 stycznia 1945 roku przez sowiecką łódź podwodną niemiecki statek Wilhelm Gustloff. W tej podwodnej mogile spoczywa około 10 tys. ludzi. Podczas akcji ratunkowej udało się wyłowić zaledwie tysiąc osób. Bez wątpienia była to największa tragedia morska wszech czasów.

Długi na 208 m, szeroki na 24 m, wyposażony w 221 kabin dwuosobowych i 239 czteroosobowych oraz mogący płynąć z prędkością ponad 15 węzłów statek pasażerski Wilhelm Gustloff zbudowano w Hamburgu w 1937 roku. Był flagową jednostką organizacji nazistowskiej Kraft durch Reude. Wodowanie statku odbyło się z wielką pompą na początku kwietnia 1938 roku. W uroczystości uczestniczył Adolf Hitler - miał na statku swój prywatny apartament.

Tragedia promu Heweliusz na Bałtyku

Do początku II wojny światowej Wilhelm Gustloff służył jako statek pasażerski, a we wrześniu 1939 roku przekształcono go w okręt szpitalny. Rok później znów zmienił swoje przeznaczenie i stał się okrętem bazą łodzi podwodnych. Cumował w Gdyni. W 1945 roku użyty został do ewakuacji niemieckiej ludności i żołnierzy. Nikt nie sądził, że będą to jego ostatnie godziny.

Pierwsza próba wypłynięcia w morze wypełnionego uciekinierami Wilhelma Gustloffa odbyła się 29 stycznia 1945 roku. Okazało się jednak, że statek był przeciążony. Gdyński port udało mu się opuścić następnego dnia.

Do tragedii statku i jego pasażerów doszło na wysokości Łeby. O godz. 21.16 w okolicę dziobową Gustloffa trafiła pierwsza torpeda, wystrzelona z sowieckiej łodzi podwodnej S-13, dowodzonej przez kapitana Marinesco. Chwilę później druga wbiła się w śródokręcie, a trzecia w maszynownię.

Statek tonął 63 minuty. Według różnych źródeł, uratowano 838 lub 1252 rozbitków. Jeszcze do połowy lutego zwłoki ofiar katastrofy wyrzucane były przez morze na plaże od Łeby do Jastrzębiej Góry, a nawet w okolice Pilawy. Ostatnią uratowaną osobą było żyjące niemowlę, odnalezione siedem godzin po tragedii na jednej z łodzi ratunkowych.

Ilu dokładnie ludzi zabrał ze sobą na dno Wilhelm Gustloff - nie wiadomo. Najniższe szacunki mówią o 5 tys. pasażerów. Niektóre źródła podają dokładną liczbę 9343 ofiar, niewykluczone jednak, że nawet i ta szokująca liczba może być zaniżona. Według najnowszych badań archiwalnych, jakie przeprowadzono w Niemczech, całkowita liczba ofiar zatopienia Wilhelma Gustloffa mogła wynosić nawet ponad 10 tys. osób.

Część ofiar została w tajemnicy pochowana w Ustce. Dzień po tragedii Gustloffa oddziały SS urządziły ostatnią i największą masakrę w tym rejonie. Pięć tysięcy więźniów z obozu Stutthof pod Gdańskiem spędzono po "Marszu śmierci" na plażę i rozstrzelano. Barka z trupami została zatopiona na Bałtyku; nigdy jej nie odnaleziono.

W 1994 roku Polska uznała wrak MS Wilhelm Gustloff za mogiłę wojenną, w związku z czym zakazane jest nurkowanie na wraki w promieniu 500 m od niego.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto