Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Trójmiasto:Prokurator uznał, że Patryk Palczyński mógł popełnić samobójstwo. Matka złożyła zażalenie

Dorota Abramowicz
Według prokuratury, Patryk sam mógł odebrać sobie życie.
Według prokuratury, Patryk sam mógł odebrać sobie życie. rep. Grzegorz Mehring
Prokuratura Rejonowa Gdańsk Oliwa podjęła decyzję o umorzeniu śledztwa - ze względu na "brak znamion czynu zabronionego" - w sprawie śmierci gdyńskiego żeglarza Patryka Palczyńskiego. Prokurator uznał, że młody gdynianin, którego skrępowane i obciążone płytami chodnikowymi zwłoki wyłowiono z morza niedaleko Gdańska, siedem kilometrów od brzegów, mógł popełnić samobójstwo.

- Jestem w szoku - mówi Julitta Palczyńska, matka Patryka. - Uzasadnienie prokuratury w przeważającej mierze opiera się na opinii biegłego psychologa. Pani psycholog m.in. uznała, że o samobójstwie może świadczyć fakt, iż zwłoki syna ubrane były w ten sam strój, który miał na pogrzebie dziadka. Informację tę przekazali biegłej policjanci, którzy nie zwrócili uwagi na to, iż nie było to identyczne ubranie. Biegła psycholog oparła się na zeznaniu koleżanki Patryka, która przytaczała rozmowę z młodym żeglarzem. Patryk mówił jej, że gdyby miał zginąć, to najlepiej - w morzu. Nie uwzględniono za to zeznań innych znajomych, określających Patryka jako pełnego radości życia młodego mężczyznę.

Tajemniczy odcisk palca na wisiorku, znalezionym przy Patryku

Matka podnosi także, że po nieprofesjonalnym badaniu ciała syna (nie wykonano zdjęć sznurów owijających ręce Patryka, gdyż biegły lekarz poprzecinał je podczas pierwszego badania) trudno ocenić, czy chłopak mógł się sam skrępować. Bez odpowiedzi pozostaje także pytanie, w jaki sposób zwłoki gdynianina mogły przemieścić się w głąb Zatoki Gdańskiej.

- Opinia Biura Hydrograficznego Marynarki Wojennej RP jest sprzeczna sama w sobie - twierdzi Julitta Palczyńska. - Najpierw stwierdza się, że Patryk mógł sam wskoczyć do wody w rejonie oceanarium, przy Skwerze Kościuszki w Gdyni. Później jednak czytam, że został przetransportowany jakąś jednostką pływającą w okolice miejsce, gdzie ujawniono jego ciało. Ponadto żeglarze, których nazwiska przekazałam prokuraturze, twierdzą jednoznacznie - na odcinku linii Gdynia - Gdańsk na średniej głębokości 18-20 metrów (to głębokość, na której dryfowało ciało syna) nie występują tak silne prądy morskie, które mogłyby przenieść ciało obciążone dwiema płytami betonowymi na taką odległość! Skierowałam już zażalenie na decyzję prokuratury, z odrębnym pismem w tej sprawie wystąpi mój pełnomocnik, mec. Janusz Kaczmarek.
- Wysłałem zażalenie w poniedziałek - potwierdza Janusz Kaczmarek, który zastrzega, że do czasu rozpatrzenia pisma przez sąd nie będzie wypowiadał się w tej sprawie.

Sprawa zaginięcia Iwony Wieczorek wziąż nie znalazła rozwiązania

Zaginięcie i śmierć 24-letniego żeglarza było jedną z najbardziej tajemniczych spraw, jakimi zajmowali się w ostatnim czasie gdańscy śledczy. 2 czerwca ub. roku, w dniu swoich urodzin, Patryk został wieczorem odprowadzony przez matkę na róg ulic Śląskiej i Podjazd w Gdyni. Wziął ze sobą rzeczy spakowane w plecak i torbę z mapą Karaibów, na której zaznaczono port Saint Martin. Wcześniej Patryk Palczyński pływał zarobkowo jako oficer pokładowy na trzech jachtach, w tym na należącym do wenezuelskiego właściciela Princessa Claudia, którym dowodził kapitan Francuz. Kręcili się po Karaibach, zawijali do Puerto Rico, na Arubę. Wrócił do kraju po półrocznej nieobecności.

Po kilku miesiącach odpoczynku zaczął szukać nowej pracy. Znajomym opowiadał, że wybiera się w morze. Jednak przy ostatniej wyprawie zachowywał się inaczej niż poprzednio - trzymał w tajemnicy zarówno nazwę jachtu, jak i dane armatora. Później okazało się, że wykasował z komputera wszystkie e-maile. Tak jak przed poprzednimi podróżami, wymeldował się i tym razem z gdyńskiego mieszkania. Urzędnikom przekazał, że przebywać będzie w Nowej Zelandii.

Dopiero w dniu wyjazdu powiedział matce, że będzie ruszać w świat. Obiecał, że zadzwoni. Kilka godzin później wysłał SMS-a, że wszystko w porządku. Telefon Patryka zamilkł po północy. Półtora miesiąca później ciało młodego mężczyzny zostało wyłowione kilka kilometrów od gdańskiego portu.

Śledztwa w sprawie nagłej śmierci na morzu należą do bardzo trudnych. Janusz Kaczmarek wspomina serię tragicznych śmierci marynarzy z lat 80. Mówiono wówczas, że miały one związek z handlem narkotykami.

- Jedną z ofiar wyłowiono z wody ze skrępowanymi rękami i butlą gazową przytroczoną do szyi. A i tak prokurator stwierdził, że mogło to być samobójstwo - wspomina Kaczmarek.

Ta sprawa pomogła w zmianie prawa
Nagłośnienie sprawy zaginięcia i śmierci Patryka Palczyńskiego oraz wciąż niewyjaśnione zniknięcie Iwony Wieczorek doprowadziły do zmiany prawa. Te dwa dramatyczne wydarzenia zbulwersowały latem ubiegłego roku opinię publiczną, W niewielkim odstępie czasu - niezależnie od siebie - zniknęła dwójka młodych ludzi z Trójmiasta. Patryk powiedział matce, że płynie w rejs, Iwona nie wróciła z dyskoteki. Bliscy zaginionych utrzymywali, że w pierwszym etapie śledztwa popełniono wiele błędów. Były to: początkowe zlekceważenie informacji bliskich o zaginięciu, problemy z odczytaniem zapisów monitoringu (w przypadku Iwony) czy też brak jakichkolwiek taśm zapisujących ostatnie godziny życia Patryka. Opóźnienia w podjęciu śledztw sprawiły, że w sprawie Iwony policjanci docierali do niektórych świadków dopiero po kilkunastu dniach. Te właśnie przypadki sprawiły, że Komisja Spraw Wewnętrznych i Administracji podjęła prace nad procedurą dotyczącą poszukiwań osób zaginionych. Dziś już jest niemożliwe, by przyjmujący zgłoszenie o zaginięciu policjant zasugerował bliskim, by zgłosili się na policję po 48 godzinach od zniknięcia córki czy syna.

Codziennie rano najświeższe informacje z Gdańska prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto